Regres.

Ta iskra wciąż płonie

Na krawędzi

Nadal nie wiem jak żyć
Żadnych planów
Chciałbym być pewniakiem jak ty
Ale wolę mieć złote serce
Ciągle stoję na krawędzi
Zakładają maski
Sztuczny uśmiech mnie nie rusza
Chciałbym być taki błyskotliwy
Ale wolę mieć złote serce
Stoję na krawędzi

Wczorajszy czas

Tak jak Ty boję się śmierci
Rozstania na zawsze z Tobą
Tym bardziej pragnę żyć
Tym bardziej pragnę dzisiaj
Wczorajsze dni zawsze wydają się lepsze
Wczorajsze wakacje
Wczorajsza rozmowa
Pieprzone sentymenty przysłaniają nam to co dzisiaj
Wczorajszy czas rozbił się wczoraj
Łap to co teraz
Wczorajszy czas rozbił się wczoraj

Widzę

Widzę ludzi o otwartych sercach
To pozwala mi żyć, inspiruje do życia
Widzę ludzi o otwartych sercach
Pełnych pasji, pełnych wiary w życie
Miejsca, w które nigdy bym nie dotarł
Ludzie, których nigdy bym nie poznał
Chwile, które wiele dla mnie znaczą
To jak sen poza domem, a ciągłe czucie się pewnym
Siła, która sprawia że serca równo biją
Miłość, pasja, radość z bycia z sobą!

Jak powietrza

Jak powietrza
Narkotyki nie dają szczęścia
Te wszystkie głupie zabawy
Mieć więcej i zapomnieć
O drugim człowieku
Chore skrajności
Ktoś umiera z głodu, a ktoś wydaje dla zabawy
Być z Wami zawsze
Nigdy Was nie stracić
Chciałbym bo potrzebuję Ciebie jak, jak powietrza

Aby się obudzić

Aby się obudzić
Kiedy zamknę usta
I będę wszystko bezmyślnie przyjmować
Zniknę po prostu zniknę
Odejdę w ciszy
Bo choćby związali nam ręce
Nie zniszczą uczuć, nie zagłuszą krzyku
Jadąc szybko samochodem nic stamtąd nie zobaczysz
Nie zobaczysz oczu drugiego człowieka
To nie jest bunt, to nie jest rewolucja
O człowieczeństwie, o pragnieniach i uczuciach
Chciałbym zobaczyć wszystkich w szczęściu

Iskra płonie

Hej, ta iskra płonie
Uciekaliśmy za miasto
Zobaczyć światła
Zobaczyć siebie
To są nasze historie
Nasze wspomnienia
Gdy miasto zasypiało
Budziliśmy się do życia
Wędrowaliśmy
Rozwalaliśmy schematy
To kim byliśmy, to kim jesteśmy
Ciągle o Was i o tym pamiętam
Ta iskra płonie
To kim byliśmy, kim jesteśmy
Ta iskra płonie

Zobaczyć pokój

Ta flaga krwawi
Mokra jest od łez
Ciągle nie wiem
Jak możesz ją nieść
Te same słowa, te same słowa
Ciągle słyszę tę pieśń
Kolejna piosenka o wojnie
Ile ich już znasz?
Chcę zobaczyć wreszcie pokój

Łamacze serc

Ten zachód słońca i te wszystkie nasze dni
Dla nas tak wiele, dla nich to nic
By wykorzystać, ugrać dla siebie
Czyjeś marzenia znowu niszczą
Chcę by wreszcie przegrali
Łamacze serc jak skały
Nasze życie dla nich to nic
Są solą w naszych oczach
Nadejdzie dzień
Do końca ją zmyję

Pozostać sobą

By pozostać sobą
Znam ich zasady
Umiem się zachować
Na zewnątrz, w środku się z nich śmieję
Nie dać się ogłupić, nie dać się sprzedać
Chociaż koszulka się spiera
W sercu napis na zawsze

Dzieciaki wygrają

Mówisz dni młodości mijają
Ale serce wciąż pompuje mocno
To co dla mnie, co dla Ciebie
Wciąż jest najważniejsze
Wiek nie ma znaczenia
Motywacja jest silniejsza
Młodość nie ma końca
Nie ma czasu, który oznacza milczenie
Mówisz czas poważnieć, dorosnąć
A dzieciaki znów wygrają!